Ilekroć dochodzę do końca
którejś z moich historii, jestem równie oszołomiona. Tak jest zarówno tu, jak i na innych moich blogach. I ta myśl – o tak, właśnie skończyłam „Szał”. Coś
niesamowitego, naprawdę.
Zabawne,
ale w głowie mam pustkę. To jeden z nielicznych razów, kiedy sama nie jestem
pewna, co chcę napisać, a nie chce zbytnio się rozwodzić, bo a) to wciąż nie
jest koniec i b) nie chcę wszystkich zanudzić. W takim wypadku zostaje mi
wyłącznie podziękowanie, tym bardziej, że do pisania zawsze zachęca mnie tych
kilka cudownych osób, którym zjakiegoś powodu chce się czytać i komentować. To
dla mnie bardzo ważne, tym bardziej, że bez czytelników na pewno nie dotarłabym
do końca „Szału”. Swoją drogą, ta księga i tak zajęła mi prawie półtora roku,
choć liczyłam, że uda mi się dokończyć ją dużo szybciej. No cóż, mogę co najwyżej
przeprosić za to i za wszystkie błędy, których jeszcze nie miałam okazji
popoprawiać, choć bez wątpienia kiedyś to zrobię.
A teraz do
rzeczy. Naturalnie dziękuję wszystkim i każdemu z osobna, kto czytał i – być może
– dopiero czytać będzie. To dla mnie wiele znaczy, ale i tak chcę wymienić
kilka istotnych osób, które bardzo mi pomogły.
Guśka – naturalnie, za to, że po prostu jesteś. Jestem wdzięczna za każdy komentarz, każde słowo, a przede wszystkim za te wszystkie e-male i to, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. To znaczy dla mnie więcej niż cokolwiek innego, zresztą nie da się ukryć, że czasem tylko dzięki Tobie udawało mi się zmusić do dokończenia niektórych fragmentów.
Gabrysia – czyli moja roztrzepana złota rybka. Komentujesz czy nie, ja zawsze o Tobie pamiętam. Wiesz, że cię uwielbiam, prawda? No, a teraz proszę mi się ładnie zmobilizować, bo wiem, że zawsze czekasz na Renesmee i Dema.
Katherine B. – za to, że Twoje komentarze zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy. Czasami rozbrajasz mnie tak lekkim podejściem do tego, co piszę i jestem Ci za to wdzięczna. Zresztą byłaś dla mnie motywacją, by zrobić z Kajusza prawdziwego tyrana. Liczę, że jesteś usatysfakcjonowana.
Caryca Karina – za wszystkie jakże motywujące komentarze. Pięknie dziękuję Ci za wszystkie te pozytywne słowa, które poprawiały mu humor i pozwalały znaleźć energię do napisania kolejnego rozdziału.
Karolina K. – za te wszystkie pozytywne słowa, tak entuzjastyczne, że nie mogłabym się nie uśmiechnąć. Nie ma jak olbrzymia dawka dobrej energii, żeby nabrać chęci do napisania kolejnego rozdziału.
Brooklyn Narcyz – która zawsze uraczyła mnie długim, konkretnym komentarzem. Bardzo cieszę się, że udało mi się oczarować Cię tym, co pisałam; oczywiście mam nadzieję, że kolejna księga również przypadnie Ci do gustu.
Ponadto pięknie kłaniam się Lovely Catie, Sister Grimm, Mówię i krzyczę, Asi Joannie, Needyourblood, Eriss, Alice Chochlik Cullen, czarnej.róży oraz wszystkim anonimom, które utrudniły mi zdanie, unikając podpisania się; wasze komentarze były dla mnie nie mniej ważne. Raz jeszcze dziękuję wszystkim
i z góry przepraszam, jeśli zdarzyło mi się o kimś zapomnieć. Mam nadzieję,
że wybaczycie mi te moje niedociągnięcia i krótką pamięć, ale cóż…
A teraz proszę nie bić, ale
prolog „Ukojenia” pojawi się dopiero 15 maja, dokładnie w trzecie urodziny tego bloga. Jestem taka sentymentalna,
ale co ja poradzę? Na dniach powinien pojawić się nowy szablon, a także opis
trzeciej, finałowej księgi, chociaż niczego nie obiecuję. Zwykle i tak nic nie
idzie zgodnie z moimi planami, ale zdążyłam do tego przywyknąć.
O tym poście też nie informuję,
zresztą tak jak i o rozdziałach już od jakiegoś czasu – przeczytają tylko
Ci, którzy chcą i pamiętają.
Tak więc do napisania,
Nessa.
Wielkie dzięki za miłe słowa :) Strasznie cie przepraszam, że nie komentowałam ostatnich rozdziałów, ale po prostu nie miałam czasu :c Dziękuję ci, że tak bardzo się dla nas starasz i piszesz, pomimo, że czasem brakuje chęci na napisanie rozdziału ;) Jesteś świetna w tym co robisz i życzę ci wszystkiego dobrego. A więc, obyś miała dużo weny, motywacji i czasu na pisanie kolejnych długich rozdziałów :D A ja nadal postaram się dostarczać ci dużej dawki pozytywnej energii :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do napisania <3
Nie przepraszaj =) Wiem jak to jest, kiedy nagle zaczyna brakować czasu na wszystko. Pięknie dziękuję. Weny i motywacji mi nie brakuje, a jeśli nawet to zawszę mogę liczyć na Ciebie i pozostałych - tak czy inaczej, co do "Ukojenia" ma dobre przeczucia :D
UsuńPozdrawiam i dziękuję,
Nessa.
Hej:D
OdpowiedzUsuńNo no:D Dostało się i mnie:D Szeroki uśmiech zagościł na mojej twarzy.. cieszę się, że Cię mobilizuję:D Czasem czuję się jak mały natręt gdy Cię wypytuję kiedy będzie następny rozdział, ale skoro nie narzekasz...^^ Prolog dopiero w połowie maja? Heh.. Będę trzymać za słowo, wiesz?:D
Wracając do epilogu, bo nie będę się już wracać:D Oj Dem igra z ogniem- nie wolno tak drażnić Edwarda, który juz jest mocno zaniepokojony stanem ukochanej córki. Cóż.. nie dziwie się, że warknął na Dema kiedy ten zbliżył się do Belli i Nessie. Dobrze chociaż, że Bella jest bardziej.. tolerancyjna na wybranka córki. Ohh i dobrze, że Edward nie wie, że Nessie oddała się wampirowi- wtedy jak nic rzuciłby się mu do gardła.
Szerze mówiąc nie wyobrażam sobie aby Demetrii, wraz z Hanną i Felixem zamieszkali z Cullenami, ale pewnie tak się stanie- jak tylko wydostaną się z Voltery. Trochę ich dużo się zrobi, nie?:D Poza tym raczej rodzinka nie będzie zachwycona nowymi lokatorami:D Już to sobie wyobrażam....:D
Czekam na rozwinięcie akcji ze strzykawką- mam nadzieje, że niedługo wykombinują jak tu uratować Nessie..
Czekam na to z niecierpliwością i dużo weny kochana
Guśka
A komu miało się dostać, jeśli nie Tobie? :P Och, ja liczę, że będziesz mnie trzymać za słowo. Czasem potrzeba mi porządnego bodźca, zwłaszcza kiedy mnie samą zaczyna przytłaczać długość tego, co piszę. Kto wie, może do połowy maja zdążę sobie napisać coś do przodu...? Ale tak tylko sobie gdybam ^^
UsuńDem zawsze igrał z ogniem, a że nie jego śmierć mam w planach, może sobie na to pozwolić. No cóż, liczę, że zaskoczę i ta strzykawka mimo wszystko nie okaże się taka banalna ;)
Nessa.
Dziękuje ci bardzo że o mnie pamiętałaś:-) od razu przepraszam za to że nie zawsze komentuję ale powodem tego jak u większości jest brak czasu. Jednak zawsze znajdę chwilę żeby wejść na Twojego bloga bo jest po prostu świetny i baaardzo mnie wciąga czytanie go:-) Oczywiście życzę Ci dużo, dużo weny i czekam na następny rozdział:-) Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńJasne, że pamiętałam =) Dla mnie każdy czytelnik jest ważny, niczym mój osobisty anioł, który dodaje mi skrzydeł. Nie przejmuj się brakiem wolnego czasu; ja rozumiem to aż nazbyt dobrze.
UsuńDziękuję raz jeszcze. Prolog jest już gotowy, więc pojawi się planowo ;)
Nessa